Mamy za sobą czas świąt a przed jeszcze świętowanie pożegnania Starego Roku i powitanie Nowego. Miniony już okres świąteczny bywa dla wielu bardzo specyficzny i charakterystyczny pobudzając nie raz tzw. Magię Świąt, Ducha Świąt. W pewnym sensie chciałbym w oparciu o ten magiczny fenomen coś Wam ukazać a co równocześnie stanowi ważne dopełnienie wpływające na zrozumienie nie raz wypowiadanych przeze mnie: “wszystko jest w nas”. To odkrycie równocześnie przybliża wówczas każdego do poczucia czym jest Źródło, że jesteśmy Źródłem będąc w Źródle, poprzez Źródło dla Źródła…
A zatem wszelka moc, to co możemy również traktować w kategoriach naszej osobistej magii, jej potencjały, przez wielu tak intensywnie poszukiwane są w nas samych. W każdym bez wyjątku. Nie każdy jednak potrafi i nie każdy może z niej odpowiednio lub w ogóle korzystać. Aby jednak do tej magicznej mocy dotrzeć, a może poprawniej: nauczyć się jej, nie są do tego potrzebni inni nauczyciele, szamani czy jacyś guru, ponieważ sens jej zrozumienia i aktywowanie polega na pobudzeniu w sobie wyłącznie osobistej zgody i wiary w jej potencjał a nawet istnienie. Pobudzeniu tego, co w sposób naturalny przekonuje każdego, że ma w sobie, swoim wnętrzu odpowiednią moc do wykorzystania w każdej sytuacji, potrzebie. Moc, która nie jest jedynie pewnym zasobem energii, ale czymś o wiele głębszym.
Brak wiary w jej istnienie buduje wiele wewnętrznych blokad podsycających mylne przekonanie o własnych ograniczeniach oraz niemoc sprawczą, kształtującą codzienność, życie danego człowieka oraz nieobojętna na jego kompleksy i zastoje uniemożliwiając w ten sposób poznawanie siebie. Ograniczając lub wręcz niwelując rozruch potrzebnych procesów transformacji, poszerzania świadomości itd.
Ci, którzy pojawiają się na naszych ścieżkach stając się poniekąd ziemskimi nauczycielami, jeżeli dokonują tego właściwie i z czystą intencją, to tak naprawdę nie uczą technik prowadzących do magicznych fajerwerków a jedynie starają się takiej osobie przypomnieć, uzmysłowić jak wielką mocą, zdolnością, darem taka osoba dysponuje. Ci zaś, którzy uprawiają jedynie techniczny aspekt nauczania tak naprawdę realizują wyłącznie siebie bez patrzenia na dobro i potrzebę człowieka, który poszukuje u nich odpowiedzi i takich nauk. Często prowadzi to do destruktu, ponieważ wyczerpuje u takiego adepta jego zasoby energetyczne przeznaczone dla jego danej ścieżki istnienia na tu i teraz i potrzebnych przemian stając się w ten sposób ofiarami świadomego wampiryzmu energetycznego zadanego przez tych “niby” nauczycieli.
Dzieje się tak, ponieważ przychodzimy tu z określonym zasobem energii do wykorzystania, aby osiągnąć obrany wcześniej cel. Jest to zawsze duży zasób energetyczny, ale o indywidualnie przypisanej wartości. Niestety powszechnie dość często jest to zasób marnotrawiony na rzeczy mało istotne, nie służące rozwojowi tej osoby a jedynie ego. W efekcie zatraca ona coraz bardziej zdolność do sięgnięcia do tego, co jest jej wewnętrzną mocą ukierunkowaną właściwie na potrzeby, rozwój i cel.
Tutaj może rodzić się pytanie, że skoro nauczyciel jedynie ma rolę bycia tym, który coś uzmysławia, wskazuje kierunek i nic więcej to jak wówczas nauczyć się całej reszty dotyczącej korzystania z owej mocy? Otóż, kiedy dokonuje się proces takiego wewnętrznego przyzwolenia, przekonania, że taka moc jest we mnie, cała przestrzeń “z automatu” zacznie pracować z Tobą otwierając coraz szersze dostępy do różnorodnych pól energetycznych z ich dedykowaną siłą sprawczą i wszelkimi, niezbędnymi do tego elementami. Tu nie jest przeszkodą to jak i gdzie nauczyć się korzystania z tych potencjałów, ale to, aby w nie uwierzyć i w sobie je wówczas poprzez to odkryć, aby w kolejnym kroku naturalnie aktywować.
Posługując się tą wspomnianą wcześniej magią świąt zwróćcie uwagę na to, czy potrzebujecie specjalnych, dodatkowych fajerwerków, aby w niej uczestniczyć, aby ją współtworzyć? Nie, po prostu macie w sobie takie wewnętrzne pobudzenie i przeświadczenie otwierające wasze wnętrza, często większe pokłady empatii, życzliwości dla innych, więcej powodów do radości, uśmiechu pomimo wciąż istniejącej przecież równolegle – nie rzadko nie łatwej – codziennej prozy życia. Owe pragnienie i wewnętrzne przekonanie oraz otwartość na “ducha świąt” aktywuje różne elementy np. życzliwość, chęć sprawiania radości najbliższym prezentem, odwiedzinami… Tak niemal podobnie dzieje się z otwarciem na tę osobistą magię w każdym z nas, niezwykłą moc między innymi urzeczywistniającą każdą intencję, myśli… Bo wszystko jest energią. W tym także Twoja wątpliwość a nawet emocjonalna blokada.
Kiedy otwieramy się na myśl a potem urealnienie istnienia w nas takiej mocy następuje coraz głębsze otwarcie i dostęp do przestrzeni energetycznych dotychczas zamkniętych, niedostępnych, zablokowanych m.in. wątpliwościami czy niewiarą. Już samo to jest w sobie cudowną magią, którą warto poznać i dogłębnie poczuć. Naprawdę warto! Zaczynamy wtedy widzieć, słyszeć a potem coraz lepiej czuć sobą i w sobie to wszystko, co tworzy każdą rzeczywistość wokół nas i nie tylko. Zaczynamy postrzegać to, co jest tak odmienne, inne i choć wcześniej niewyobrażalne wówczas staje się rzeczywistym i namacalnym.
To jednak, co uczynimy z tą mocą, jak ją spożytkujemy, w jaki sposób i dla jakich celów uchwycimy ową poszerzoną percepcję zależy od nas samych. Dokonanych wyborów, decyzji, czysto ludzkich zalet i wad, emocji, słabości. Dokonuje się to w przestrzeni wolności i zachodzących przemian, które kształtują obecne istnienie w sposób nieobojętny jednak dla przyszłych ścieżek. Można bowiem przejść na jasną stronę mocy jak i na jej ciemną co nie oznacza, iż pozostajemy w absolutnej samowolce. Nie! Podlegamy nieustanemu, odgórnemu przewodnictwu-opiece, które polega – tak jak w przypadku ziemskiego (ludzkiego) nauczyciela – ukierunkowaniu nas, podpowiadaniu, dawaniu szans na dobre wybory, stwarzaniu sprzyjających ku temu okoliczności chroniąc w ten sposób każdego przed niewłaściwym wytraceniem posiadanego zasobu energii z jednoczesnym uznawaniem i akceptacją jakie pomimo to człowiek dokonuje nie zawsze w zgodności z potrzebą kreowaną poprzez te rożne formy duchowego wsparcia.
Przeciętnemu człowiekowi zazwyczaj brakuje energii i dlatego bywa daleko od tego, co stanowi istotę poznawczą tej naszej magicznej mocy. Zresztą sięgnięcie w przestrzenie i ich odkrywanie nie może dokonywać się wyłącznie poprzez zasób własny energii, ale poprzez czerpanie z czegoś, co można by nazwać neutralnymi, nie używanymi w danym momencie węzłami energetycznymi niczym stacja paliwa dla samochodu. Ponieważ jednak wielu ludzi zbyt szybko, pochopnie, nierozważnie zużywa własną energię często nie jest już w stanie wówczas sięgnąć po te węzły a zatem pogłębia dodatkowo frustracje, blokady, zniechęcenie lub nawet wyparcie, aby sięgać po to, co jest w nim samym. Dlatego nie jest to tak powszechnie odkrywcze i obecne choć każdy “To” ma. Z tego też powodu proces transformacji człowieka, jego rozwój nie dokonuje się równomiernie, ale w pewnej etapowości poznawczej, doświadczalnej.
Drogą do sukcesu po zaakceptowaniu faktu istnienia takiej mocy jest poznanie sposobów oszczędzania energii, bo tylko dzięki temu będziesz mógł/mogła korzystać z własnych potencjałów bez szkody dla siebie oraz czerpać z niektórych przestrzeni i węzłów energetycznych dokonując coraz głębszej przemiany z równoczesnym – o ile trwale nie pobłądzisz – wnoszeniem poziomu świadomości. A zatem uwierzcie w siebie. Uwierzcie w to, że macie w sobie niezwykłą moc, z której i poprzez którą możecie dokonywać niezwykłych i najlepszych, zgodnych z potrzebą nie tylko dla was rzeczy.
Tekst opracowany w oparciu o autorską audycję: „Wirtualna Kawiarenka 066”.