To co napiszę poniżej jest relacją osób, które dotknęły drugiej strony. Ale trzeba wziąć pod uwagę, jak bardzo perspektywa duszy jest różna od perspektywy ludzkiego zwierzęcia. Człowiek jest żądny zemsty, ma poczucie, że wszystkie złe czyny musza być osądzone i ukarane. Podobnie jak dobre uczynki muszą być wynagrodzone. Perspektywa duszy jest zgoła inna – wiem, że z ludzkiego punktu widzenia może to być nie do przyjęcia, bo człowiek jest żądny kary i sprawiedliwości. Dlatego większość osób po NDE nie chce mówić o Bogu – jego koncept jest spaczony ludzką perspektywą. Jak to mawiał Neal Donald Walsch człowiek stworzył sobie Boga na swoje podobieństwo. Nadał mu ludzkie cechy. Dlatego większość woli mówić o Źródle – ten termin nie jest jeszcze skażony ludzką perspektywą i wydaje im się bardziej adekwatny. O tym jak rozumieć Źródło, napiszę osobny wpis, bo to szeroki temat. Ale wg przekazanej wiedzy nie ma czegoś takiego jak karma, przynajmniej w znaczeniu tego słowa, jak je rozumiem.
Reinkarnacja jest faktem, sama pamiętam fragmenty poprzednich żyć i zakładam, że skoro jest faktem dla mnie, jest i faktem dla innych. Moje rozumienie karmy jest takie, że jeśli zrobisz coś w jednym życiu, musisz za to zapłacić w kolejnym. Podobnie możesz odebrać nagrodę w kolejnym życiu. Takie coś nie istnieje. Rozumienie przekazane przez Nanci Danison z wiedzy uniwersalnej, do jakiej miała dostęp jest takie, że my wybieramy temat, koncepcje, emocję – coś czego chcemy doświadczyć. Możemy np. chcieć doświadczyć odrzucenia, chcieć doświadczyć ludzkiej miłości, jako osoba homoseksualna albo doświadczyć ślepoty, czy dowolnej rzeczy jaka może spotkać człowieka. Jeśli wybierzemy temat jakiegoś ludzkiego doświadczenia, chcemy je zbadać z wielu różnych perspektyw. Wybieramy sobie ludzkie życie, które pozwala nam na doświadczenie wybranego tematu z jednej ludzkiej perspektywy. W kolejnym życiu doświadczamy tego samego tematu, w innym ciele z innej perspektywy. Potem przychodzimy do kolejnego ludzkiego życia i tak idziemy od życia do życia doświadczając tego samego tematu z każdej możliwej perspektywy, aż wyczerpiemy wachlarz możliwości dla tego jednego wybranego tematu. Kiedy takim tematem przewodnim będzie np. odrzucenie, pierwsze życie wybierzemy jako panna młoda odrzucona przed ołtarzem. W następnym życiu to Ty odrzucisz swojego męża rozwodząc się z nim. W następnym życiu Twoje dzieci odrzuca Cię jako rodziców. W następnym Twoi rodzice odrzucą Cię jako dziecko. Niektóre z tych żyć mogą wyglądać jak karma. Możesz pomyśleć, skoro ja odrzuciłam dzieci w poprzednim życiu, to w tym dzieci odrzuciły mnie. Ale to nie jest tak. Nie musisz w najbliższym, kolejnym życiu doświadczyć przeciwności z życia poprzedniego, ale może się tak zdarzyć i wtedy wygląda to jak odpłata. Ale tak nie jest – to jest nasz wybór i to my wybieramy rodziców, którzy poczną istotę ludzką, którą będziemy chcieli być w celu realizacji doświadczenia jakie wybraliśmy. Jest to bardzo proste – nie ma odpłaty, bo nie ma oceny. Bezwarunkowa miłość jaką emanuje Źródło, oznacza brak oceny. Źródło nie tylko nie ocenia nas, ale jest niezdolne do oceny, jest niezdolne do osądzenia. Bezwarunkowa miłość oznacza pełną akceptację, niezależnie co zrobimy. Ludzie osadzają, oceniają, ponieważ muszą – to jest część mechanizmu przetrwania. Źródło nie musi się martwić o przetrwanie. Wszystko jest dopuszczalne dla Źródła. Ludzie nie akceptują takiego stwierdzenia, mówią że morderstwo nie może być w porządku, czy wykorzystywanie dzieci, to wszystko nie może być w porządku. Ale tu nie chodzi o bycie w porządku lub nie – Źródło nie ma osądu na temat tych sytuacji. Nie ważne co zrobisz – kiedy umrzesz nie możesz iść nigdzie indziej niż tu. gdzie już jesteś – w umyśle Źródła, niezależnie co uczynisz. Możesz odczuć reperkusje w tym świecie jako konsekwencje twojego zachowania. W swoim przeglądzie życia zobaczysz swoje zachowania. Nie tylko je zobaczysz, ale i poczujesz i to nie tylko ze swojej perspektywy. Odczujesz jak twoje czyny dotknęły wszystkie osoby, których to zachowanie dotyczyło. Odczujesz wpływ twoich działań na osoby z którymi tamte osoby są w relacjach i odczujesz na własnej skórze dalsze falowe efekty swojego działania. Poczujesz to wszystko i przejdziesz przez to drugi raz – to nie jest nic przyjemnego. Kiedy już to przejdziesz, zdasz sobie sprawę, że pewnych rzeczy nie chciałbyś przeżywać ponownie, więc po powrocie spróbujesz się zachowywać nieco lepiej. Ale nie jest to kara, ani nie jest to karma. Nie ma ślepego losu czy przeznaczenia – to my wybieramy, każdy z nas wybiera swoje życia (jest to nasz plan duszy). Wybieramy co będziemy w życiu robić, wybieramy kim jesteśmy i wybieramy kim chcemy być. Wybieramy kamienie milowe i ogólny kierunek życia, a nie scenariusz krok po kroku cały jego przebieg możemy tworzyć według własnej wolnej woli. Przechodząc z życia do życia nie pamiętamy wiele z tego kim naprawdę jesteśmy, ale pamiętamy wystarczająco, aby ewoluować w procesie. Nie powtarzamy generalnie tych samych błędów, które wywołały u nas problemy w poprzednim życiu, a jeśli nam się to zdarzy, mamy kolejną sposobność by rozwiązać taki problem. I wszyscy rozwiązujemy traumy, które przenieśliśmy jako ludzie z poprzedniego życia na obecne. I kontynuujemy przenoszenie tych traum z życia na życie, dopóki ich nie rozwiążemy. Tu bardzo pomocy jest wgląd w siebie lub zrozumienie natury tych traum, choćby w procesie terapii, czy otoczeniu mądrych przyjaciół.
Czasem odnosimy wrażenie, że karma dopada nas już w tym życiu. Ale to też nie jest kara, nie mówiąc o konsekwencjach na planie fizycznym. Mamy moc manifestacji rzeczywistości, ale najczęściej robimy to nieświadomie. W sposób niekontrolowany przez nas tworzymy życie zgodne z naszymi najgłębszymi przekonaniami. Jeśli żyjemy w poczuciu winy, w przekonaniu, że zasługujemy na karę to tą karę na siebie ściągniemy. Jeśli naszym głębokim przekonaniem wpojonym nam od dziecka jest, że tylko nieuczciwie można się wzbogacić, będziemy klepać biedę. Można to odebrać jako karmę, ale to my świadomie wybraliśmy sobie rodziców, co do których widzieliśmy, że takie przekonania nam wpoją, znając ich uwarunkowania. Aby zrealizować pewne założenia w tym życiu musimy sobie dobrać inne dusze, które pomogą nam ten cel zrealizować. Dlatego wybierając sobie życie wybieramy też duszę, która będzie naszym partnerem, jeśli jest to istotne w ramach wybranego tematu jaki studiujemy. Czasem w czyimś planie życia jest tylko jedna rozmowa, którą mamy z kimś przeprowadzić, a cała reszta jest dowolna. Czasem wybieramy sobie partnera, czasem umawiamy się, że spowodujemy wypadek który diametralnie odwróci losy nasze i drugiej istoty, a służy to wypełnieniu ich życiowego celu. W planie życia jednak mamy tylko kamienie milowe, momenty zwrotne, jakie musza się wydarzyć, ale nie planujemy całego życia jak sztuki teatralnej, bo manifestujemy je na bieżąco.
Wiem, że rezygnacja z koncepcji kary i poniesienia konsekwencji jest trudna do przyjęcia z perspektywy człowieka, ale perspektywa duszy jest bardzo często dla człowieka niezrozumiała lub nieludzka. Wracając do analogii gracza – czy zabicie innej postaci w grze jest przez niego oceniane, czy jest jedynie elementem gry, który na gracza nie wpływa? Czy gracz nie umawia się z innymi graczami by wspólnie pokonać pewne etapy? Człowiek dla którego koncepcja winy i kary jest naturalna, przypisał Bogu również tą cechę, tworząc terminy takie jak karma czy grzech. Wiem, że dla wielu to wewnętrzne poczucie sprawiedliwości nie pozwoli na zrezygnowanie z takiego widzenia świata i Boga. Do mnie jednak przemawia koncepcja jaką prezentuje Nanci Danison, Anita Moorjani, czy inne osoby, które zajrzały za kotarę.
Jeśli zaciekawiły Cię moje wpisy zapraszam po więcej na stronę mojego bloga.