Ostatnio trafiłam na bardzo ciekawa odpowiedź Eckharta Tolle w tej kwestii i chcę się nią z Wami podzielić. Jak mówi Eckhart w naszym wszechświecie fizycznym, jeśli chcielibyśmy do czegokolwiek porównać Źródło, najtrafniejszym porównaniem byłoby słońce. Słońce jest źródłem wydaje się, niekończącej się energii, dawcą życia. Jakiekolwiek ciepło w Twoim ciele pochodzi pośrednio od słońca. Słońce oczywiście nie jest wieczne, ale w porównaniu do ludzkiego życia takie się wydaje. I daje z siebie wszystko za darmo. Miliony lat napełnia swoja energią nasz świat. Powiedzmy, że słońce jest w procesie stawania się świadomym swojej natury. Wszechświat, a raczej to co za nim stoi – jedna świadomość, która stanowi wiele świadomości indywidualnych jest w procesie stawania się świadomym jedności w wymiarze czasu. Źródło istnieje również w wymiarze ponadczasowym, gdzie nie ma przeszłości czy przyszłości. W tym wymiarze Źródło jest kompletne i doskonałe, ale w wymiarze czasu Źródło staje się świadome swojej natury poprzez wszystkie formy życia. Wracając do analogii do słońca w procesie stawania się świadomym załóżmy, że cząsteczki światła – fotony emitowane w olbrzymich ilościach przez słońce są odpowiednikami dusz wcielających się w te formy życia. Taki pojedynczy foton będąc w procesie zdobywania świadomości błędnie postrzega siebie jako oddzielną istotę, mimo że stanowi część słońca i jego energii. Ponieważ dopiero staje się świadomy nie zdaje sobie sprawy, że jest jednością ze słońcem, że jest to kontinuum i że nigdy nie traci z nim połączenia. Tymczasowo, będąc w procesie stawania się świadomym wierzy, że jest oddzielną odseparowaną istotą, jest to postrzeganie chwilowe. W czasie, kiedy wierzy, że jest oddzielny, tworzy różnego rodzaju iluzje odzwierciedlające podstawową iluzję oddzielności. I w takim miejscu obecnie jesteśmy – foton odpowiada ludzkiej istocie, choć inteligencja w niej żyjąca i świadomość jest świadomością Źródła – we wszechświecie jest tak naprawdę tylko jedna świadomość. Ta świadomość w procesie stawania się świadomą postrzega się chwilowo błędnie, jako oddzielne istnienia i to prowadzi do iluzji oddzielenia każdej osoby i kreuje iluzje identyfikacji z formą. Formą w naszym przypadku jest ludzkie zwierzę widzące siebie jako oddzielną istotę. Im ta iluzja jest silniejsza tym bardziej znajduje odzwierciedlenie w swoich zachowaniach zewnętrznych, które stają się zwodnicze. To nazywamy złem. Ostatecznie przez zło nic nie ulega zniszczeniu – wszystkie formy życia są wieczne. Ale na poziomie odbioru przez istoty ludzkie zło nie jest przyjemne. Z perspektywy większej całości jest to tylko krótki epizod senny, który ma miejsce, kiedy Źródło staje się świadome. Taka jest odpowiedź na pytanie czy Bóg stworzył zło. Z tej nauki wynika, że zło ostatecznie nie jest prawdziwe, ale to zależy od poziomu percepcji. Patrząc z perspektywy ludzkiego życia ma ono wymiar realności. Pomimo że ostatecznie nie jest ono realne, to na naszym poziomie percepcji wydaje się bardzo realne. Trzeba je rozpoznać jako zwiedzenie. Innymi słowy zło może być zdefiniowane jako kompletna identyfikacja z formą, będąca iluzją. Im bardziej istota identyfikuje się z formą tym więcej zła tworzy – tworzy też więcej cierpienia dla siebie i innych. Zatem pytanie – po co tu jesteśmy? Aby zakończyć tę iluzję i zakończyć również to, co nazywamy złem. Naszym ewolucyjnym celem jest nabycie świadomości tego, że wszyscy jesteśmy jednością – jedynym umysłem jaki jest we wszechświecie, umysłem kolektywnym. To jak fale na oceanie – każdej fali wydaje się, że jest osobna a tak naprawdę jest częścią oceanu i wspólnie tworzy większą całość.
Jak mówi Nanci Danison: „Dobry” i „zły” są całkowicie ludzkimi osądami opartymi na wyjątkowo ludzkich perspektywach i doświadczeniach. Sądy te opierają się na lęku tkwiącym w osobowości człowieka, a także na wyuczonej wiedzy o konsekwencjach przeszłych zachowań. Źródło czy Istoty Światła nie mają pojęcia dobra i zła, dla nich (nas) każde doświadczenie jest akceptowalne i niezwykle interesujące. My, w ludzkiej postaci, przyjęliśmy dla siebie kodeksy postępowania poprzez religię lub prawo, aby rządzić naszymi interakcjami i zachować pozory spokoju. Kiedy łamiemy ważne elementy tych zasad, grzeszymy przeciwko sobie, ponieważ złamaliśmy wzajemną umowę. Negatywne konsekwencje naszych wyborów są odczuwalne w naszym własnym życiu emocjonalnym, nie tylko podczas tej ludzkiej przygody, ale także przez wszystkie „przyszłe” życia, którymi cieszymy się jako dusze, do czasu kiedy emocja nie zostanie rozwiązana. Jest to podstawa życia, którą raz za razem włączamy w materię fizyczną, taką jak istoty ludzkie. Reinkarnacja jest faktem. I, co niepokojące, cały emocjonalny bagaż nagromadzony w każdym fizycznym życiu jest pakowany na pokład osobowości duszy każdego małego dziecka, aby mógł być rozwiązywany raz za razem, aż nauczymy się wszystkich możliwych lekcji, a traumy zostaną wyleczone. Żyjemy w świecie zdominowanym przez strach przed sobą właśnie dlatego, że tak wielu z nas zdecydowało się zachowywać w sposób, który wywołuje strach.
Jeśli zaciekawiły Cię moje wpisy zapraszam po więcej na stronę mojego bloga.